Taryfy dynamiczne wreszcie w Polsce. Ledwie przebrzmiały echa zmiany sposobu rozliczania prosumentów, a już rząd szykuje kolejną modyfikację. Tym razem będą to taryfy dynamiczne, które w założeniu mają obniżyć rachunki za energię. Komu będą opłacały się najbardziej i dlaczego prosumenci są cichymi wygranymi tej zmiany? Na te i inne pytania odpowie ten tekst.
O tym, że weszliśmy w czas drogiego prądu nie trzeba nikogo przekonywać. Polityka klimatyczna i odchodzenie od paliw kopalnych będą utrzymywać jego cenę na wysokim poziomie. Dodatkowo, zwiększa się udział odnawialnych, pogodozależnych źródeł energii, które powodują wzrost niestabilności sieci i w konsekwencji ich okresowe wyłączenia. Dlatego taryfy dynamiczne to krok w stronę obniżenia absurdalnie wysokich cen energii oraz zwiększenia elastyczności sieci, która już teraz (elastyczność) staje się coraz ważniejszym czynnikiem stabilizacji systemu elektroenergetycznego.
Taryfy dynamiczne to rozwiązanie bazujące na inteligentnych licznikach, które pozwala rozliczać energię według bieżących stawek na rynku energii ustalonych na Towarowej Giełdzie Energii dla każdej godziny w ciągu doby. To znacząca zmiana w porównaniu z dzisiejszym systemem, opartym na stałych, długoterminowych kontraktach z niezmiennymi cenami zakupu energii. Wahania cen mogą się pojawić jedynie w ograniczonym zakresie uzależnionym od ilości taryf oferowanych przez dystrybutora.
Stawki ustalane godzinowo oznaczają, że jeśli ceny na giełdzie są w danym momencie niższe, odbiorcy z taryfą dynamiczną będą płacić mniej za zakupiony w tym czasie prąd, a gdy będą wyższe — zapłacą więcej. Śledząc aktualne ceny i dostosowując do nich swoje zużycie, odbiorcy będą mogli aktywnie wpływać na wysokość rachunków za energię już nie tylko przez zmniejszenie jej konsumpcji, ale przede wszystkim przez odpowiednie zaplanowanie zużycia w ciągu doby.
Model taki doskonale sprawdza się już w wielu krajach. Korzystają z niego Skandynawowie, Niemcy, czy mieszkańcy Portugalii. Tam gdzie go wprowadzono, konsumenci uczą się nowych nawyków, dzięki którym mogą oszczędzić na rachunkach i aktywnie wspomóc bilansowanie krajowego systemu elektroenergetycznego. Możemy założyć, że z czasem u nas będzie tak samo.
Wprowadzenie systemu opartego na taryfach dynamicznych nie odbędzie się jednocześnie dla wszystkich odbiorców. Warunkiem koniecznym jest bowiem posiadanie liczników umożliwiających zdalny odczyt. Aktualnie takie liczniki wśród szeroko rozumianej rzeszy odbiorców, posiadają prosumenci, jednak stopniowo urządzenia takie mają być zainstalowane u wszystkich odbiorców do 4 lipca 2031 roku. Dodatkowo, aby cały system dynamicznych taryf funkcjonował należycie, musi zostać wdrożony Centralny System Informacji Rynku Energi (CSIRE) – jego uruchomienie zaplanowano na lipiec 2024 roku.
CSIRE, najprościej rzecz ujmując, będzie rejestrował i udostępniał dane pomiarowe pochodzące z liczników odbiorców, co oprócz wprowadzenia taryf dynamicznych umożliwi szybszą (w założeniu do 24 godzin) zmianę sprzedawcy energii elektrycznej.
Samo wprowadzenie systemu taryf dynamicznych nie wpłynie z dnia na dzień ani na znaczące obniżenie cen energii, ani na bilansowanie systemu elektroenergetycznego. Do tego konieczna jest edukacja w zakresie zmiany sposobu korzystania z energii przez odbiorców na taki, który jednocześnie zapewni oszczędności oraz zwiększy stabilność systemu.
Odpowiedź jak zwykle jest banalna: to zależy. A zależy od tego, jak będziemy korzystać z energii. Jeśli większość procesów prądożernych będziemy przeprowadzać w czasie, gdy zapotrzebowanie na energię, a co za tym idzie i jej cena, jest najwyższe, to na oszczędności nie ma co liczyć. Nasze rachunki mogą wręcz wzrosnąć. Ale jeśli mamy możliwość przesunięcia tych procesów na czas, gdy cena jest niska, to nasze portfele odczują znacząco mniejszy odpływ gotówki.
Atrakcyjność opisywanego mechanizmu widoczna jest dopiero, kiedy przyjrzymy się, jak ceny energii elektrycznej kształtują się w porównaniu do klasycznych rozwiązań. Przyjmując roczne zużycie na poziomie 50 MWh trzeba zapłacić średnio:
Jak widać, potencjalne oszczędności przy taryfach dynamicznych mogą wynosić niemal 8000 złotych w porównaniu do cen w ramach umowy kompleksowej z dostawcą prądu przy takim samym zużyciu energii.
Tak duże oszczędności możliwe są oczywiście przy założeniu, że śledzimy zmiany cen i tak planujemy zużycie energii, aby jej największy pobór był w godzinach, kiedy cena jest najniższa.
Wspomniałem wyżej, że cichym wygranym noweli prawa energetycznego będą posiadacze instalacji fotowoltaicznych. Z jednej strony dlatego, że już są gotowi do przejścia na taryfy dynamiczne, z racji posiadania inteligentnych liczników, a z drugiej dlatego, że mogą w pewnym zakresie sterować ilością i czasem wprowadzania energii do sieci, czy to z pomocą autokonsumpcji czy, zwłaszcza, magazynów energii. Wydaje się bowiem, że nowe regulacje będą znaczącym bodźcem do gwałtownego rozwoju raczkującego jeszcze w naszym kraju ich rynku.
O tym, jak bardzo będzie to korzystne niech świadczy przykład krajów, gdzie system dynamicznych cen już funkcjonuje. Wzrost znaczenia OZE w miksie energetycznym powoduje, że ceny sprzedaży ze środka dnia gwałtownie spadną. Na przykład w Australii (stan Południowa Australia) ceny giełdowe kształtują się od -0,06 $/kWh w godzinach słonecznych do + 0,3 $/kWh wieczorem. W ciągu jednej doby! Zauważmy, że na giełdzie występują ceny ujemne, podczas których instalacje fotowoltaiczne są odłączane od sieci, by nie powodować strat!
W takiej sytuacji magazyny energii będą szczególnie opłacalnym rozwiązaniem. Przykład kwietniowych odłączeń pokazuje, że ujemne ceny energii w tym roku może jeszcze nam nie grożą, ale do takiej sytuacji zmierzamy. Posiadając magazyn, prosument przesyła do sieci mniej energii, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko nadmiernego napięcia w sieci i wyłączeń instalacji, osoby rozliczające się w systemie net-billingu mogą rzadziej kupować prąd z sieci, dzięki czemu fotowoltaika staje się dla nich bardziej opłacalna. Dla prosumentów biznesowych, którzy są w stanie zmagazynować energię w okresie jej największej produkcji i nie muszą jej kupować wieczorami, taryfy dynamiczne stwarzają dodatkową możliwość zysku poprzez sprzedaż zmagazynowanych nadwyżek po najwyższych cenach.
Wysokość zysków z przejścia na taryfy dynamiczne zależy od tego, ile uwagi odbiorcy będą poświęcać śledzeniu bieżącej sytuacji cenowej i dostosowywania sposobu konsumpcji energii do wymogów chwili. Oczywiście nie namawiam nikogo do porzucenia bieżących działań i skupieniu się na obserwacji giełdy. Znacznie korzystniej jest scedować ten przykry obowiązek na sztuczną inteligencję. Nowoczesne, inteligentne systemy energii są w stanie nie tylko planować pracę konkretnych urządzeń, czy całych systemów w czasie rzeczywistym, ale zbierać dane z liczników, porównywać je z aktualną sytuacją giełdową, a nawet sterować energią zgromadzoną w magazynach energii. Wszystko po to, by zwiększyć oszczędności energii. Ci odbiorcy, którzy w porę zainwestują w tego rodzaju systemy, czy to w wersji domowej (smart home), czy biznesowej, staną się prawdziwymi beneficjentami nowego systemu rozliczeń opartego o taryfy dynamiczne.